To może będzie trochę nadto osobiste , to dzisiejsze pisanie , ale czuję , że ważne nie tylko dla mnie . Po bardzo długiej , zbyt długiej przerwie , rozmawiałem z bratem . Nie , żeby twarz w twarz , ale prawie , przez Skyp . Z tymi tam : " jak leci , opowiadaj , co u was " , poszło dość sprawnie . Napięcie zaczęło wzrastać boleśnie podczas próby prawdziwej rozmowy . . . na tematy " ogólne " . Okazało się , że dokuczliwe pęknięcie , które rozdziela Polaków , przedarło się przez serce naszej rodziny . Mówiliśmy różnymi językami , wrogość i pycha inplantowane przez propagandę , właściwie uniemożliwiły jakiekolwiek porozumienie . Być może na zawsze . Z mojej winy . Właśnie to " z mojej winy " , paradoksalnie , okazało się jedyną wartością , płynącą z owego nieporozumienia . Stwierdziłem , że brak mi cierpliwości , pokory i umiejętności życzliwego słuchania , argumentowania w końcu precyzyjnie usystematyzowanej wiedzy o zjawiskach , które usiłowaliśmy roztrząsać . Musiało dojść do katastrofy . Dałem się ponieść emocjom i przerwałem połączenie . Oprzytomniałem , wiem , że odkręcić wszystko będzie trudno , już próbowałem ... Może , Wojciechu , pokonasz kiedyś urazę , zajrzysz na ten blog i przeczytasz , że bardzo Cię przepraszam !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie mamy zamiaru cenzurować Waszych wypowiedzi , poza przypadkami oczywistego braku kultury .