Dzięki Ci Boże za wirtualne deszcze internetowe ! Gdzież bym się skrył przed tą nękającą od lat nasze siedlisko " piękną pogodą " Dawniej Ślęża i okolice były hojnie obdarowywane wodą , do tego stopnia , że przodkowie nazywali je Ślęgwą a okoliczną krainę , Szląskiem . Było to rzeczywiście miejsce grząskie i mokre , za to pokryte gęstymi lasami , borami , potężnymi dąbrowami , bukowinami , dającymi obfitość , czarnoziemami . Dobrze pamiętam moje pierwsze szkolne wycieczki na "Sobótkę " . W wędrówce towarzyszyły nam strumienie i źródła , szemrzące i chłodzące , łagodzące letni skwar . Dzięki nim temperatury w pobliżu dwudziestu pięciu stopni nazywaliśmy " upałem " . Tak było jeszcze wówczas , gdy dziwnym zbiegiem okoliczności zamieszkałem tu , z żoną i nowonarodzonym synkiem . Jeszcze czterdzieści i jeszcze trzydzieści i dziesięć lat temu . Podczas powodzi stulecia Ślęża była tak przesiąknięta wodą , że na szlakach zdarzały się naturalne , podobne do gejzerów , fontanny . Lasy bujnie zieleniły się każdego roku a służby leśne miały spore kłopoty z tysiącami niesfornych strumyków , rzeczek , wodnych oczek i oparzelisk . Pięknie było i dziko . Jakieś dziesięć , osiem lat temu Ślęża zaczęła latem słabnąć , przymierać , przysychać , ściółka zamieniała się w popiół . Wtedy także zaczęły cichnąć nasze parafie . Zaczęły przymierać najpierw intelektualnie , potem duchowo . Potem jałowy wiatr protestantyzmu wywiał najaktywniejszych wikarych , potem wiernych proboszczów . Lasy coraz wyraźniej słabły , w miarę jak słabły źródła i strumienie . Parafie pustoszały i obumierały wysysane przez zachodnie rozlewisko luterańskie , podobnie jak ślęgwiańskie ruczaje , nie wytrzymujące konkurencji gigantycznego zalewu Mietkowskiego , zimnym słupem powietrza , zatrzymującego , lub rozdzielającego potencjalne opady zachodniego deszczu . Dziś susza dotarła już do troskliwie podlewanych , nielicznych ogródków , tylko trochę lepiej wyglądających niż pustawe , nawet w niedzielę , kościoły , zionące pustką duchową , pozbawione dzieci , których tak niedawno pełne były pierwsze ławki . Księża stali się urzędnikami , wierni wymarli lub poszli w jasyr zachodnich domen geriatrycznych , poszli za chlebem . Poszli dla swoich słabnących rodzin i już nie wrócili . Jak Kuba Bogu ... ? Przed Arabami przyszła ich pustynia .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie mamy zamiaru cenzurować Waszych wypowiedzi , poza przypadkami oczywistego braku kultury .