W związku z moim nowym hobby , systematycznie przemierzam zielone tereny Parafii w poszukiwaniu aluminiowych puszek . Pozytywnie rozczarowany stwierdzam , że są one w naszym środowisku prawie nieobecne . Jednak , satysfakcja jest ograniczona . Rozmowa z prominentnym przedstawicielem góreckiej kloszarderii wszystko wyjaśniła . Za aluminium coś tam w skupie płacą , plastików nie chcą . Zrozumiałem złowrogie spojrzenia bohemy , które , przyznaję, podczas peregrynacyj puszkowych trochę mnie niepokoiły . Jasne stało się natychmiast , dlaczego parki i ustronia , preferowane przez kontestatorów roboty , toną w śmieciach . Toną , bo nikt ich nie skupuje , nikt nie chce za nie płacić mimo oczywistej użyteczności . Dość wspomnieć , że z tych śmieci robi się , między innymi , genialny polar ! . Tymczasem , w miejscach niekonwencjonalnych spotkań filozofów , dosłownie brodzi się w butelkach po piwie , pojemnikach sałatkowych , śledziowych , foliowych torbach , resztkach telewizorów , sedesów , lodówek i opakowań spedycyjnych . Śmiem podejrzewać , że wszystkie niekonwencjonalne urozmaicenia naszych starych drzewostanów , znikną w kilka dni po ustaleniu ceny skupu . To są wartościowe surowce i każda cywilizacja zrobiłaby z nich bardzo opłacalny interes . Kloszardzi mogliby niezłą kaskę załapać . Nie trzeba by było sterczeć pod sklepami w oczekiwaniu na jelenia . I byłoby CZYSTO ! Nie musielibyśmy się wstydzić luzaków , dla których " nic się nie ... dzieje " i... ich marnotrawionych barłogów .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie mamy zamiaru cenzurować Waszych wypowiedzi , poza przypadkami oczywistego braku kultury .